Bieganie latem – wywiad z Piotrem Suchenią

Biegacz, wzgórza, polana

Poprosiłem znajomego biegacza, maratończyka z zwycięstwami na koncie, trenera
Piotra Suchenię o wywiad o bieganiu w upale.
Latem bieganie często sprawia nam problemy.
Jak sobie z tym poradzić?

Poniżej odpowiedzi Piotra, moje kwestie kursywą.

Upał to wydaje się duży problem latem dla nas biegaczy. Co roku.
Czemu zatem Twoim zdaniem, tylu ludzi ma z tym problemy?

Temat jest banalnie prosty oraz zarazem mocno skomplikowany. W wysokich temperaturach biega się bardzo ciężko i organizm znacznie gorzej w nich funkcjonuje. Wydalamy więcej potu, mocniej musi pracować nasz układ sercowo naczyniowy oraz inne układy i narządy, których nadrzędnym celem jest utrzymanie podstawowych funkcji i parametrów życiowych a dopiero potem, „zajęcie się bieganiem”.

Taki klimat, takie bieganie latem!

Żyjemy w takim klimacie, gdzie przez cały rok panuje znośna temperatura przyjazna bieganiu a „tropikalne” upały zdarzają się nam tylko przez krótki okres czasu, więc nie jesteśmy tak dobrze przygotowani do trenowania oraz startowania w upałach jak mieszkańcy krajów, gdzie praktycznie przez cały rok panuje wysoka temperatura. Z treningiem w upale należy uważać i to bardzo mocno, gdyż całkiem łatwo jest dostać udaru cieplnego, szybko się odwodnić a to może skończyć się katastrofalnie dla nas. Ja generalnie nie zalecam biegania a przede wszystkim startowania w upał i to powtarzam swoim podopiecznym.

Zawody tylko na samopoczucie

Oczywiście są zawody w ciepłe dni, sam w nich startuję i moi zawodnicy również, ale zawsze dajemy sobie w nich margines błędu i bardziej niż wynikiem kierujemy się samopoczuciem. Jako przykład podam start
z półmaratonu w Göteborgu w 2010 roku. Według danych organizatora, numery startowe odebrało 58 122 biegaczy, wystartowało 39 866 zawodników a linie mety pokonało 38 459 uczestników. 1 407 osób zeszło
z trasy, 61 biegaczy zostało hospitalizowanych a 5 z nich trafiło na OIOM. Było grubo ponad 30 stopni.

bieżnia na stadionie biegacze lato bieganie latem
Piotr na upalnych zawodach w Göteborgu.

Jak nie zrobić sobie krzywdy, jeśli chcemy zacząć biegać w wysokich temperaturach?

Należy podejść z głową do zawodów. Zapoznać się z prognozą pogody oraz
z trasą, czy np. biegnie ona w cieniu, czy w miejscach narażonych na pełne słońce. Należy zawsze iść za radą starego przysłowia, czyli „nie porywać się z motyką na słońce”, a prościej jak wyżej wspomniałem, nie atakować rekordów a pobiec z głową, z zapasem. Bieganie latem wymaga rozsądku.

Cały na biało

Kolejna moja rada to strój startowy – unikajmy ciemnych przyciągających słońce kolorów. Jasna koszulka, spodenki i koniecznie jasna czapeczka plus możemy pomyśleć o posmarowaniu się kremem z filtrem lecz musimy mieć na względzie to, że może on blokować pory i zaburzać termoregulację.
Warto również założyć okulary przeciwsłoneczne, by chronić oczy.
Planując treningi czy starty w upalne dni zwróćmy uwagę na odżywianie się i na nawadnianie.

Pij, ale nawadniaj się

Pamiętajmy, że kiedy jest ciepło mocniej się pocimy i szybciej się odwadniamy. Należy więc zwrócić uwagę na nawadnianie się,
ale nie czystą wodą lecz płynami zawierającymi elektrolity. Można skorzystać również ze specjalnych kapsułek zawierających sód, magnez, potas czy wapń.
W naszej diecie postawmy również na większą ilość magnezu i innych pierwiastków, które wydalamy wraz z potem. Obserwujmy własny organizm. Warto zwrócić uwagę na kolor własnego moczu, jeżeli jest ciemny to znaczy, że możemy być odwodnieni. Podobnie jest z zapachem potu. Im intensywniejszy, ostrzejszy tym robi się „groźniej”.
Pamiętajmy, że organizm jest tak sprytnie zaprogramowany, że sam daje nam znaki, jak coś jest nie tak. Musimy tylko nauczyć się te znaki odczytywać.

Na co zwrócić uwagę, aby dobrze przejść przez proces aklimatyzacji?

Tak, jak napisałem wyżej. Dieta, nawadnianie, ubiór i rozsądek.
Z upałem będąc Polakiem i mieszkając w Polsce ciężko jest wygrać, podobnie, jak Hiszpanowi ciężko by było żyć na Syberii i normalnie tam funkcjonować. Należy wg mnie podchodzić do treningów i do startów
z umiarem i z rozsądkiem, nie rzucać się od razu na + 30 stopni, bo stoimy na przegranej pozycji, szczególnie jeżeli zaczynamy biegać i nie mamy wieloletniego startu sportowego. Wyczynowcy prędzej sobie poradzą
z wysoką temperaturą, gdyż och organizmy są lepiej zaadaptowane
poprzez to, że kilka czy kilkanaście lat powoli przyzwyczajali się do wysiłków w wysokich temperaturach.

Kilka rad do aklimatyzacji do biegania latem

Jeżeli czeka nas gorący start, oczywiście można wykonać sobie dla sprawdzenia kilka treningów w podobnej temperaturze, ale trzeba być czujnym i obserwować reakcje organizmu. Na taki trening weźmy ze sobą butelkę z piciem oraz na wszelki wypadek poinformujmy kogoś z rodziny, gdzie idziemy biegać. Proponowałbym w takim wypadku bieganie na tzw. wahadle, czyli np. na 1, 2 czy 3 km odcinkach, gdzie możemy zostawić butelkę z wodą i regularnie w trakcie biegu sobie popijać.
Warto mieć również w kieszeni „piątaka”, żeby w okolicznym sklepie
w razie osłabnięcia kupić sobie coś do picia.

Piotra karierę i biegowe życie możecie śledzić na jego blogu, na który zapraszam 🙂

Przydatne? Proszę podziel się:
Pokaż komentarze

Komentarz

  1. Fugi

    Biegnąc w upały po mieście zwykle jedna strona drogi jest w cieniu. Coraz częściej montowane są kurtyny wodne, a na placach fontanny tryskają wodą. Ostatnio biegłem przez park i krzyknąłem do ogrodnika by mnie polał wodą (podlewał kwiatki z szlaucha).

    • Piotr

      Fugi, witaj na blogu 🙂
      Wspomniałeś o bardzo ważnej rzeczy – tym spryskiwaniu się wodą.
      Dziękuję za to przypomnienie. Ja ostatnio na bieganie zabieram mokrą czapkę z daszkiem
      a w czasie biegu korzystam ze śliny i ocieram nią twarz. Ślina, pot wszystko jedno 😉

  2. Ola

    Biegamy:) jest fajnie:) tylko po doświadczeniach z poprzednich lat suplementuję magnez w tabletkach od początku zeszłego tyg, czyli od kiedy zrobiło się naprawdę fest ciepło i bardziej uważam na siebie 🙂 i postanowiłam ciszyć się tą pogodą, bo zimą na pewno będę tęsknić i za ciepłem, i za słońcem i za długim dniem:) Woda, rozsądek i ostrożna ocena własnych możliwości póki co działają:) a po lekturze wywiadu postanawiam bardziej zaprzyjaźnić się z izotonikami.

    Dzięki wielkie za ten post!

    • Piotr

      Olu, proszę, trochę czekaliście na ten post 😉
      Co do magnezu to właśnie jest to jedyna tabletka/suplement, który stosuję w miarę regularnie.
      Zwłaszcza przy moim zamiłowaniu do kawy. Mam sprawdzony magnez z wapniem, i go stosuję od kilku lat.

      Fajnie, że cieszysz się tym co jest. To cenna umiejętność 🙂
      „Woda, rozsądek i ostrożna ocena własnych możliwości ” pełna zgoda 🙂
      przy takim podejściu wielu biegaczy mogłoby się uczyć od Ciebie.
      Zwłaszcza patrząc na niektóre zawody w tej porze roku.
      pozdrawiam Cię serdecznie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *