Jak zadbać o siebie podczas roztrenowania

Sztangi na trawie

„Ale jak Ty to robisz?!”

To nie jest tak, że całe życie słyszę ten tekst.

Ale od kilku lat tak.
Kilka lat Asia jest świadkiem, że robię sobie około miesięczną przerwę od biegania. Czasem dłuższą.

Odpoczywam tak dwa razy w roku. Zatem była już świadkiem kilkunastu przerw.
I poza jedną, ponad 1,5 miesięczną przerwą, która była wyjątkiem potwierdzającym regułę, jest tak samo:

Po pierwszym treningu słyszę od niej pytanie:

ale jak Ty to robisz?

„ale co robię Kochanie?”

“wyszedłeś pobiegać po ponad miesiącu przerwy i biegałeś 50-60 minut, ot tak! Zero zakwasów, wyczerpania.
No poszedłeś jakbyś nie miał przerwy!

A ja wtedy:

To się po prostu ma w sobie!

Dobre wykorzystanie przerwy & roztrenowania


A dla mnie to nic niezwykłego.
Przyjmij jednak, że nie doceniam tego i jest to wiedza warta uwagi. 
Wiedza, co robić podczas takiej przerwy, aby dobrze ją wykorzystać.

Zatem, aby nie dziwiła się więcej przygotowałem post.
Skorzystaj i Ty.

Słowem wstępu:
Przypomnę, że nie mam najmniejszego problemu ze zrobieniem sobie przerwy od biegania. Zajrzyj tutaj:

Odpoczynek to …

odpoczynek. Basta i proste.
Moje roztrenowanie to odpoczynek od biegania.
Nie, że biegam krócej albo rzadziej. Ja nie biegam WCALE.

Bieganie kocham, to moja pasja i główna aktywność.
Ale odpoczynek od biegania to odpoczynek od biegania.
Nie biegam. Chyba, że uciekam przed burzą 😉

Ale ruszaj się

Ale to nie odpoczynek od aktywności, czyli od dbania o siebie.
Bo ruch to zdrowie:

✅ Zadbaj o spacery.
✅ Rower to jest to!
✅ Wędruj po górach. Po lasach.
✅ Wyjdź i przewietrz się.
✅ Popływaj.

A rower w górach to jest już podwójna frajda 🙂


Ważne!
Nie popadaj w przesadę. Nie chodzi o dowalenie sobie dodatkowej, dużej ilości innych aktywności. Po prostu poruszaj się i daj sobie codzienną dawkę ruchu. Czasem mniej. Czasem więcej.

Możesz oczywiście zaplanować sobie większe cele.
Ja tak zrobiłem z przejściem małego szlaku beskidzkiego.
Taki okres to świetna okazja, aby zrealizować się w innych projektach.

Ale obok tej prawie 150 km wyrypy to dałem sobie też kilka dni totalnego odpoczynku.
Zero, null. Aż mi stopy spuchły 😉 Serio.

Pojechałem do domu na wieś na kilka dni. Dzięki temu mogłem odsapnąć od biegania. Kindle, porządki przy domu, domowe jedzenie i tyle 😉

Jedyne co wtedy robiłem dla ciała to machałem sztangami i ćwiczyłem swoje minimum – pompki i core stability.
A właśnie o ciężarkach słów kilka:

Prosto i skutecznie można się zmachać. Schabowy.. wróć serek tofu potem dobrze wchodzi.

Pompuj, machaj = ćwicz górę

Sztangi. Ciężary.
My biegacze lubimy biegać.
Mniej jednak pamiętamy o tym, że same nogi nie biegają.
Częstym jest zapominanie o rozwoju górnej części kochanego ciałka.

Dlatego warto ten czas przerwy od biegania wykorzystać na wdrożenie ogólnych ćwiczeń.
I nie muszą to być od razu ciężary. Czy kalistenika.
Pompki i deska będą wystarczające. Zwłaszcza, gdy zaczynasz od zera.

Ważne, abyś nie zniechęcił się na początek. Potem dorzuć sobie więcej, jak hantle czy drążek. Ale nie musisz. Albo zwiększaj serie popek i czas deski.
Ja kilkaset dni temu zacząłem od pompek. Teraz mam kilka ćwiczeń aka nawyków, które robię.

A silne plecy, silna klatka odwdzięczą się na bieganiu.
Bez wątpienia.

Wałek + piłeczka = narzędzia tortur?

Czyli ugniataj i masuj.
Kiedyś nie doceniałem wałkowania. Po co mi to?

Potem kolega z ówczesnej pracy, piłkarz, tak mi to zachwalał, że kupiłem sobie wałek. Mówił, że odpręża, że pomaga.
No i tak się wił i jęczał na tym wałku…
No to spróbuję i ja.

I…
rolling jest sexi 🙂
Wałkowanie robi dobrze.
Na mięśnie.
A w połączeniu z piłeczkami to bardzo dobrze robi zmęczonym mięśniom. Ale sam wałek też wystarczy.

Nie biegasz, jednocześnie utrzymujesz nogi w dobrej formie.

Take it easy aka nie szalej

Nie lubię ekstremów. Totalne „nic nierobienie” przez miesiąc nie wchodzi w grę. Jednocześnie, przeładowanie czasu innymi aktywnościami też nie jest wskazane. Balans, balans się liczy.

Daj sobie i ciału odpocząć. Sobie, czyli głowie, bo ona też pracuje.
Niech Twoja studnia się ponownie napełni.
Ochotą i motywacją do biegania, planami i celami.
Wyczekiwaniem na trening.

Proszę Asiu! Już wiesz!

PS. masz jeszcze chwilę?

Sprawdź jak sama Asia nie przepada za niebieganiem, oj łatwo nie było:
„Zaczyna się targowanie! – Jutro idę później do pracy więc może pobiegam rano, tradycyjnie – zagajam mimochodem.”
https://asiaprosto.pl/2016/08/27/niebiegajaca-biegaczka/

Przydatne? Proszę podziel się:
Napisz komentarz :)

Comments

No comments yet. Why don’t you start the discussion?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *